niedziela, 29 marca 2015

Nazywam się Tomek

Cześć, nazywam się Tomek. Możecie się trochę dziwić, że mieszkam w Nowym Yorku i mam tam na imię, bo to przecież nie jest amerykańskie imię, ale kiedy miałem 9 lat przeprowadziłem się z rodzicami właśnie tu. 3 miesiące temu miałem 16 urodziny. Zawsze chciałem być jednym z "kryminalnych" i pracować w policji. Może to trochę dziwne, ale sam rozwiązuje zagadki, które czy to w Internecie czy też na ulicy napotkam. No może nie sam, bo z moim kumplem Will'em (to jest jego "ksywka", bo naprawdę ma na imię William) i z Kate, moją koleżanką.
Nowy York, owszem jest miastem rozrywki itp., ale czasami potrafi być niebezpieczny. Bardzo dobrze o tym wiem, bo kilka razy tego doświadczyłem. Pamiętam, kiedy miałem 15 lat. Wracałem wtedy ze szkoły, a niestety wtedy musiałem, wracać sam, bo każdemu coś wypadło. Pojechałem metrem na odpowiedni przystanek i szedłem do domu. Nagle podbiegł do mnie jakiś facet w czarnym ubiorze i zaczął mnie szarpać. Myślałem, że to będzie koniec. Oprzytomniałem i sprzedałem mu soczystego kopa, a na poprawę humoru dostał łokciem w brzuch.
- Wariat! - krzyczała postać
- Samoobrona, psze pana - odkrzyknąłem, specjalnie popełniając błąd językowy. Zacząłem uciekać.
W domu stwierdziłem, że miałem farta, że nic mi się nie stało. Niestety mogę liczyć jedynie na swoje umiejętności.